Piotr Stróż Piotr Stróż
552
BLOG

Adam M[ichnik] u Lisa - cz. II - kto jest Stalinem

Piotr Stróż Piotr Stróż Polityka Obserwuj notkę 13

 

zdj. wPolityce.pl 

„Super Express” publikuje szczegóły...

 


vod.tvp.pl - Telewizja Polska S.A.

http://vod.tvp.pl/audycje/publicystyka/tomasz-lis-na-zywo/wideo/04112013/12701547

I dalej Adam mówi

My jesteśmy wspaniali w klęsce

So sobie nie dajemy radę ze zwycięstwem

… [tu Lis przerwał, kwękolą o Polakach i narodach sąsiednich Litwa, Ukraina, Węgry…, i ich właściwościach, czy przywarach, że też mają podobnie, uważają np, że są narodem wybranym i coś tam jeszcze]

Ja bym powiedział tak.

[6:59] Wszszyyystkie małżeństwa szczęśliwe są do siebie po podobne

Wszystkie nieszczęśliwe są na swój własny sposób.

To jest cytat z Anny Kareniny Lwa Tołstoja.


[Adam i romansidła? Ale jak dojdzie do Biesów Dostojewskiego, to strach się bać.

Persyflaż jednak twierdzi, że

„Michnik już tradycyjnie robi sobie jaja z oglądających go widzów. Cytuje pierwsze zdanie z Anny Kareniny w jakiejś wersji tęczowo – partnerskiej. W dotychczas obowiązującej wersji ten cytat brzmi : Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób” A u Michnika są szczęśliwe i nieszczęśliwe małżeństwa i to na swój własny sposób.”

PERSYFLAŻ 18:52  http://piotr.salon24.pl/546216,adam-m-ichnik-u-lisa-cz-ii-kto-jest-stalinem#comment_8348106

I ma rację. Sprawdziłem. W oryginale tak to wygląda:

"Все счастливые семьи похожи друг на друга, каждая несчастливая семья несчастлива по-своему."

„Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.”

TYTUŁ ORYGINAŁU: ANNA KARIENINA
PRZEŁOŻYŁA: KAZIMIERA IŁAKOWICZÓWNA

siemja znaczy rodzina, a nie małżeństwo - wtedy byłoby несчастливый брак (brak). Myślałem, że słownik mi napisał, że brak tłumaczenia, dziwny ten język rosyjski.]


"I tak samo jest z narodami.

[7:15]  Tomasz Lis:  Ale … to proszę mi powiedzieć w takim razie z czego wynika jak rozumiem poczucie u pokaźnej liczby Polaków zawodu niespełnienia, w sytuacji kiedy no obiektywnie, ja rozumiem, że nie wszyscy partycypują w tym sukcesie Polski w tym samym stopniu, ale obiektywnie mamy do czynienia z najlepszym okresem   

   ćwierćwiecza    

najlepszym w ostatnich

  trzy trzystu latach

AM: czterystu


Nie, no. Bez kozery – powiem  pińcet.

Czyli AM czytał Tołstoja, piękna literatura, nie wiem czy też w oryginale (po rosyjsku), ale przynajmniej zapamiętał cytat jakiś. Natomiast Tomasz Lis coś rozumie. Szok. Dobrze, że się przyznali, bo sam mógłbym na to nie wpaść.

Ale najważniejsze, że mamy polski sukces. To chyba ważny przekaz. Zaraz, zaraz – polski sukces? Gdzieś już słyszałem. O – np. tu:

„Radek” Sikorski, czerwiec 2011r.:

„więc jeśli ważni Amerykanie nas chwalą, dają nam nagrody za [y] za to, co osiągnęliśmy w ostatnich 20 latach, no to daje mi jakąś dozę [ehm] pewności, że rzeczywistość rzeczywista, którą postrzegamy [e ym] czyli polski sukces [em] jest [y] tym właściwym postrzeganiem”

http://youtu.be/AFaZd1QQqrg od 4:48

 

Bronisław Komorowski:

"Poniedziałek, 10 czerwca 2013

Spotkanie z rodziną olimpijską

- Sport ma wiele elementów wiążących go z kształtowaniem  postaw obywatelskich – podkreślał prezydent Bronisław Komorowski podczas spotkania z rodziną olimpijską. Zaznaczył, że każdy sportowy  sukces jest także  sukcesem Polski i całego społeczeństwa..." 

www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2586,spotkanie-z-rodzina-olimpijska.html  [pogrubienia moje]

 

Zresztą rządy światłej Platformy to chyba nieustanne pasmo sukcesów, a takiego Premiera to nie mieliśmy od ćwierćwiecza,  co ja mówię od trzystu lat, od czterystu, bez kozery powiem pięćset, ba od tysiąclecia.

Ale jak to mówią: syty głodnego nie zrozumie. Lis przyznał się później, że jest beneficjentem III RP. Ale nie wszystkim płacą  po  ...  kilkaset tysięcy złotych za program Tomasz Lis na żywo, jak Lisowi. Nie wiem czy pińcet (500) lat temu żyło się lepiej, może i nie było Internetu w każdym siole, ale przynajmniej praca była.

Później się też dowiedzieliśmy jeszcze, że nie jest tak źle, bo na tych takich Węgrzech to mamy teraz już totalitaryzm, faszyzm i antysemityzm.

Gdzieś w tle pojawia się sugestia, że jest dobrze, ale nie najlepiej jest. Do pełni szczęścia i tego takiego totalnego sukcesu brakuje jeszcze zgody, która buduje. Jednak zamiast metod policyjnych w dochodzeniu do tej pełni AM zaleca cierpliwość – słyszymy, że cukier się rozpuszcza, a kropla drąży skałę.

W 12 minucie AM mówi:

„Się rozglądałem po tym tłumie”.

I dalej już wprost o Kaczyńskim nadaje, którego dostrzegł na pogrzebie Mazowieckiego (na mszy). Jakby nikogo ważniejszego na tym pogrzebie nie było.

Ale z przypisaniem sukcesu (jakim niewątpliwie było pojawienie się JK) lub/i siły sprawczej (tego pojawienia się, czyli polskiego sukcesu) Mazowieckiemu to chyba trochę przesadził.

[13:00] „I po pomyślałem sobie, że to jest triumf tej ekumenicznej idei Tadeusza Ma Mazowieckiego

… poczułem wdzięczność … wy wypowiedziałem na wspominkach … dzisiaj po powtórzę

Jarku dziękuję ci bardzo, że byłeś z nami razem"

[No, to jeden przynajmniej się zachował i podziękował za przybycie Prezesowi. Ciekawe, czy na stypę zaprosili, ale chyba nie, bo by się bali, że wzgardzi, albo co.]

"i myślę, że  Tadeuszowi w Niebie sprawia to wielka radość.

W tym sensie ja myślę, że     każdemu trzeba rzucać linę. Każdemu trzeba da dawać szansę, bo człowiek może się zmieniać nie tylko na gorsze. Może się na lepsze zmieniać. Jak spojrzymy na historie Polski ostatnich dwustu lat … takich wspaniałych zmian

Ro Romuald Traugutt, nasz bohater narodowy zaczynał jako carski o oficer o odznaczany wysokimi o orderami za tłumienie po powstań na Kaukazie, a przedtem na Węgrzech.  

Można zmieniać się na lepsze. I   w to trzeba inwestować. Jeżeli jest nawet 5 % szansy, że ktoś się zmieni. Przecież znamy obaj takich ludzi.

Tomasz Lis (TL): Ale … z drugiej[strony?]. Ja się zastanawiam czy czy pana słowa nie brzmią w uszach ludzi z obozu przeciwnego do do pana protekcjonalnie na zasadzie

 no my tu Europejczycy poczekamy cierpliwie aż cukier się rozpuści, wy dojrzejecie, zrozumiecie, że siły światłości są po tej stronie, a wy jesteście...

[14:35] AM: Proszę pana, by być może one brzmią to protekcjonalnie, ale dzisiaj oni mnie nie uważają za protekcjonalistę, ty tylko oni mnie uważają za bolszewika.”

Hm, bolszewika?

Okazuje się też, że mamy obóz przeciwny do pana Michnika.

Co robić – dopytuje Lis.

AM: Sprecyzuję. Nie ma szans na dogadanie się z wszystkimi. Tej szansy nie ma. I kiedy skąd inąd przeze mnie bardzo szanowany i lubiany prof. Michał Kleiber wpadł na pomysł tej ko konferencji uczonych z tej komisji Macierewicza i z komisji Millera to ja uznałem, że jest to jakiś absurd. Są na świecie ludzie tzw. negacjoniści, którzy nie wierzą w istnienie Auschwitz, w istnienie holokaustu, w istnienie…, z tymi ludźmi nie ma co konferencji robić. …

Natomiast wśród ludzi, którzy okresowo wierzą tym negacjonistom … można rozmawiać. … Rozmawiać trzeba… lecz trzeba mieć świadomość, że nie z wszystkimi się porozumiesz. Dlatego, że są ludzie, którzy w sposób albo cyniczny, albo na tyle sfanatyzowany w swoim zakłamaniu że oni są już niereformowalni.

To mówi Pan o szefie zespołu?

Wie pan … yupfy...    Bo zna pan go.

[16:36]  No znam go od wielu lat. Studiowaliśmy razem. Wie pan, Antoni Macierewicz był człowiekiem zawsze  niebanalnym.  [Tu Adam uniósł głowę w górę i spojrzał w kierunku oczu Lisa]

Był człowiekiem sprawnym intelektualnie, dobrze wykształconym, odważnym.

[Tu Adam chyba przełknął ślinę, może też by chciał być taki.]

Jednocześnie on ma jakąś rodzinną ranę. Tragedia jego ojca, który był ofiarą stalinizmu.   

Być może   stąd się bierze jego z jednej strony   zawziętość, a z drugiej strony takie przekonanie o własnej misji. Że on jest tym odkupicielem, że on ma w swój gen osobowy wpisane ocalenie tej prawdziwej, realnej Polski, … on jako katolickie państwo narodu polskiego.

Antek był inny.

Ja pamiętam go jak on był człowiekiem o poglądach skrajnie lewicowych, zwolennikiem Guevary, Fidela Castro, jakichś partyzantów skrajnych le… w Chile, czy w Angoli. Chodził na seminarium prof. Tadeusza Łę Łepkowskiego [?], które słynęło z tego. W „Więzi” jak bym dziś to nazwał kiedyś wydrukował taką lewacką polemikę ze Stefanem Kisielewskim. Bardzo krytyczny do umiarkowanej polityki Kościoła.

To był inny człowiek. Mnie uważał za zgniłego soc socjaldeokratę … pewno zostałem o od tego czasu”

Normalnie jaka fotograficzna pamięć, tej - szok. Jakbym słyszał donos - jakoś tak to odbieram. Do tego charakterystyka postaci dogłębna. Adam nawet wie skąd się bierze to i tamto. No i socjaldemokrata to nie bolszewik – lepiej się słyszy.

Jestem pod wrażeniem, ale słowo „panna” jeszcze bardziej mi się podoba w tym kontekście.

Pamiętam moja ówczesna panna stu studiowała na KUL-u w Lublinie przyjeżdżała po spotkaniu z Antkiem poz poznawała po moim języku, .. słuchaj chyba się widziałeś z Macierewiczem, bo ja nagle prze przechodziłem  na radykalizm jego sformułowań.  

Potem szczęśliwie mi przechodziło.

Jak ja się dzisiaj przyglądam temu co on mówi to z jednej strony je jestem w stanie uwierzyć, że on wierzy w ten trotyl, w te sztuczne mgły, w te wszystkie androny, absurdy, nonsensy.

[Oj, zapomniało się o helu?]

A z drugiej strony nie jestem w stanie uwierzyć w jego kompletny cynizm. … nie jestem w stanie uwierzyć.   Ja myślę, że to jest taki syndrom, jaki był z wieloma bardzo inteligientnymi ludźmi w la latach stalinizmu. Byli bardzo inteligentni ludzie, tak uwierzyli w komunizm, że wierzyli we wszystkie brednie, które temu to to towarzyszyły.

I teraz będzie najlepsze. Lis odchylił głowę do tyłu i zapytał:

A kto jest Stalinem tego stalinizmu?

Słucham

Kto jest Stalinem tego stalinizmu? [już z opuszczoną głową]

... Uff, odetchnąłem z ulgą. Nazwisko Kaczyńskiego, ani Macierewicza nie padło w pierwszym zdaniu odpowiedzi. Michnik nie dał się sprowokować i gdzieś odjechał do Francji, poprzez w Grecji – Złoty Świt, bylśmy też w Holandii i Skandynawii, by wspomnieć o praprzyczynie – lęku przed globalizacją i nowoczesnością i zahaczyć na koniec o nacjonalizm oraz Kościół w takim wydaniu bardzo, bardzo przed-soborowy.

Uff, w następnym odcinku być może dowiemy się kto ocalił Rzym... przed Lechem Wałęsą – gęsi.

Ja gęgałem– powie Michnik. Jeśli będzie następny odcinek, oczywiście. Nie obiecuję, bo trochę już osłabłem – przeszła mi chęć do odsłuchiwania tego odcinka.

 

 

http://about.me/piotrs Tu i tam pisuje, jak takom Ochotem czuje, albo cuś mnie obliguje. | "Vi sono momenti, nella Vita, in cui tacere diventa una colpa e parlare diventa un obbligo" - Oriana Fallaci. ________________ np.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka