Piotr Stróż Piotr Stróż
870
BLOG

Przyciasny garniturek Pana Premiera

Piotr Stróż Piotr Stróż Rozmaitości Obserwuj notkę 12

 

 

Fot. PAP/EPA ze strony wpolityce.pl/wydarzenia/51295-nasz-wywiad-o-pobycie-premiera-w-afryce-dr-zajdler-warto-obserwowac-konkretne-efekty-wizyty-czy-nie-bedzie-ona-jedynie-piarowym-ruchem

 

Tak patrzę na ten garniturek Pana Premiera i wydaje mi się przyciasny. Długość to może jeszcze i ujdzie, standardy europejskie od afrykańskich się różnią. Brak kapelusza to raczej drobiazg. Może nawet snobizm. Niemniej jednak na specjalne okazje też chyba mógłby się przydać. Zawsze w kapeluszu człowiek wygląda inaczej.

Spodnie to generalnie mogą być, na długość wydają się przyzwoite, chociaż jakby je jeszcze wyprasować to nie byłoby widać zagnieceń.

Ale marynarka to normalnie wygląda jakby się nie dopinała. Tu - wkleję poniżej fragment tekstu wraz ze zdjęciem z Gazety, na którym Pan Premier wygląda moim zdaniem trochę jakby niepoważnie - widać lepiej


 


Polityk w dobrym garniturze

Dominika Wielowieyska
19.06.2013 , aktualizacja: 19.06.2013 00:06
A A A
Donald Tusk

Donald Tusk (Fot. ERIC VIDAL REUTERS)

Rozpętała się burza wokół garniturów dla polityków PO. Jeśli członkowie i sympatycy partii chcą płacić za garnitury liderów, to ich sprawa. Platforma tłumaczy bowiem, że kupowała je za pieniądze ze składek członków partii, a nie za subwencje z budżetu.

Czy to prawdopodobne? Owszem. Platforma ma osobny rachunek na fundusz wyborczy i ekspercki, na inne konto wpływa subwencja państwowa (dla PO to 18 mln zł rocznie)...

Zostało jeszcze 91% treści.

wyborcza.pl/1,75968,14126839,Polityk_w_dobrym_garniturze.html


Może Pan Premier przytył, albo co. Może się skurczyła w praniu. Nie będę wnikał.

Co do sukienek, to wydaje mi się, że żona Pan Premiera jakby też mniej bogaty miała w tym porównaniu strój, przynajmniej jeżeli chodzi o ilość materiału – tkaniny. No, ale moda damska to się zapewne rządzi jeszcze innymi prawami. Myślę, że figura ma znaczenie. Kolor skóry też. Zastanowiłbym się jeszcze nad dodatkami. Jakaś torebka, może biżuteria… No nie wiem na ile możemy sobie pozwolić.

 

Wróćmy jednak do samego Pana Premiera.

 

Czytam właśnie na blogu Rewersa, że ten problem – zjawisko za ciasnego garnituru - dotyka nie tylko Pana Premiera. I że może wynikać „z obcowania ze złymi doradcami”. Czyli niekoniecznie w wyniku zmiany sylwetki (przytycia), czy skurczenia się marynarki, ale złego dopasowania. I że ograniczenie swobody ruchów może ograniczać oraz niekorzystnie wpływać na możliwość wyrażania się.

 

za ciasny garnitur - Rewers - bloog.pl

http://rewers.bloog.pl/id,592356...

 

Zjawisko dosyć często spotykane. Społeczeństwo ubiera się w za ciasne ubrania. Wynika to z obcowania ze złymi doradcami. Każdy chce nas widzieć w dopasowanych strojach, by przypadkiem osobnik niczego nie ukrył. Sztywno musimy żyć w formach narzuconych przez żerujących na nas pasożytów. Tylko jak się w tym poruszać? Ja[k] wyrazić siebie, gdy z każdej strony coś nas ogranicza. Parszywi projektanci życia, niech będą przeklęci! Jedynym wyjściem z tej beznadziejnej sytuacji jest nadzieja, że pęknie szew albo zrobi się dziura , pod którą wejdzie trochę swobody i nikt tego nie zauważy!”

 

A przecież reprezentować jakoś Polskę Pan Premier musi. I się poruszać w miarę możliwości w sposób, że tak to określę - nieskrępowany. Polemizowałbym jednak z sugestią, jakoby jedynym wyjściem z tej sytuacji była nadzieja, że pęknie szew (*szew – w sensie szew  „miejsce złączenia nićmi kawałków tkaniny” -  nie mylić z szwem chirurgicznym, ani tym bardziej z szef’em). O dziurze nawet nie wspomnę. Z tego, że pęknie szew bym się tak nie cieszył. A jak ktoś zauważy, to co? Zresztą na cuda nie ma co liczyć w polityce.

Mam inny pomysł. Wydaje mi się lepszy i skuteczniejszy. A nawet dwa, ale o tym drugim, będzie później.

Może by tak na tę okoliczność zmienić doradców Pana Premiera – tych od garnituru, ewentualnie zatrudnić, jeśli nie ma takowych – tak sobie myślę – i tu debata publiczna wydaje się też wskazana. Myślę, że powinno ich być dwóch, a najlepiej trzech i od siebie nawzajem niezależnych, niepowiązanych z jedną i tą samą firmą w szczególności, w tym przynajmniej jedna kobieta, bo one widzą więcej szczegółów i znają się też lepiej na kolorach. A niezależnych dlatego, żeby Pan Premier miał możliwość usłyszeć różne opinie, a nie jakiegoś lobby np. reprezentujących opcję przyciasnych garniturków.

 

„Pamiętajmy, że garnitur "taliowany" nie znaczy "za ciasny". Garnitur ma być dobry.”

http://mrmlody.blogspot.com/2013/01/taliowany-nie-znaczy-za-ciasny.html

 

I nie ma co się tu śmiać, czy coś. To sprawa wagi państwowej. W końcu podobno to sam Pan Premier decyduje „o tym, co jest polską racją stanu”, jak gdzieś czytałem, że sam o tym nawet poinformować raczył, a z kolei od samego rzecznika Grasia wiemy, że „Pan Premier nigdy nie kłamie”.

A jak np. ktoś z zagranicznych gości zobaczy Pana Premiera w takim przyciasnym garniturku, to co sobie pomyśli – że nie stać go na nowy, albo co. Co to za kraj. Od razu w negocjacjach stoi na straconej pozycji. Chociaż może akurat to był dobry zabieg – taka PR sztuczka z tym przyciasnym garniturkiem akurat jeśli chodziło o pozyskanie kasy z Unii – zobaczyli takiego Tuska w pomyśleli sobie – bida aż piszczy – trzeba im dać więcej. No ale teraz jak już mamy te 400 miliardów przyznane to można już odpuścić tę przesadną skromność i zadbać o to, żeby jakoś Pan Premier godnie reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej i w wewnętrznych, licznych ostatnio kontaktach np. z niezależną dziennikarką. W końcu jak nas widzą tak nas piszą.

  

Fajny pomysł w tym zakresie podsunęła mi Pani Dominika, moim zdaniem słusznie i poprawnie zauważając, że

 

"Jeśli członkowie i sympatycy partii chcą płacić za garnitury liderów, to ich sprawa."


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,14126839,Polityk_w_dobrym_garniturze.html#ixzz2XnWz37Jx

 

I to jest właśnie ten drugi pomysł. Mianowicie, żeby członkowie i sympatycy partii mogli sponsorować Pana Premiera. Powołać jakiś spec fundusz. Nawet fundację. Sprawę można by też dodatkowo unormować np. dodać stosowny zapis w statucie partii i nie byłoby hałasu, że ze składek, czy c€$, bo zgodnie z przeznaczeniem wydzielonego funduszu i kropka.

 

A to w związku z postulowanym zakazem finansowania partii z budżetu wydaje się potrzebą chwili.

 

„Tusk: Dyskoteka - nie, garnitury - tak. I wracamy do zakazu finansowania partii z budżetu”


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14125033,Tusk__Dyskoteka___nie__garnitury___tak__I_wracamy.html#TRrelSST#ixzz2XyMEx51s

 

Co prawda projekt stosownego aktu prawnego maił być gotowy na początku ubiegłego tygodnia, ale kto by tam pamiętał, co Pan Premier naobiecywał, ja w każdym razie o dalszych losach, czy też materializacji obietnicy w formie przedstawienia gotowego już rzeczonego – obiecanego projektu nie słyszałem. Pisałem zresztą już o tym  w notce Co z tym projektem o garniturach i sukienkach? Pytałem nieśmiało nawet „gdzie można znaleźć ten projekt”. I nie doczekałem się odpowiedzi, to może i nie ma. Partia miała ostatnio chyba jakąś konwiwencję na Śląsku, czy coś, więc może się zawieruszył, może nie ma kto napisać, bo czasu brak, albo nie potrafi, ale po co obiecywać, jak się nie potrafi [terminu dotrzymać].  No, ale się nie czepiam, jak to mam w zwyczaju.

Nie wiem jednak, czy fundusz ten obywatelski powstanie, czy znajdę posłuch wśród Obywateli i Obywatelek popierających PlatformęObywatelską, aczkolwiek inicjatywa wydaje się jak najbardziej na czasie. A gdyby jednak przypadkiem Obywatele członkowie i sympatycy Partii Platforma Obywatelska RP ten mój projekt Obywatelski w czyn Obywatelski wprowadzić raczyli, to czy będzie obejmował też małżonkę Pana Premiera - dlatego też przypominam o akcji na facebook’u

Zbieramy ubrania dla żony Donalda Tuska! | Facebook

https://www.facebook.com/events/140919982772118/?ref=22

wt., 31 gru - Cała Polska

Zbieramy ubrania dla żony Donalda Tuska!

https://www.facebook.com/events/140919982772118/

 

Reasumując – postuluję doradców trzech i spec fundusz, na którym mogłyby być gromadzone środki na garnitur[y] i sukienki. Oczywiście też dodatki, ale to chyba jasne.

 

PS

Celowym wydaje się dokładne zmierzenie Pana Premiera, a nie udało mi się jednoznacznie ustalić ile to konkretnie i dokładnie ma wzrostu. Na stronie tvp - forum „Ile premier ma wzrostu?” http://forum.tvp.pl/index.php?topic=147161.0;wap2 znalazłem sprzeczne informacje, natomiast link http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/sprawdz-ile-wzrostu-maja-politycy,5260465,12808838,fotoreportaz-maly.html pozwolił mi odkryć, że widoczny na zdjęciu tam zamieszczonym - którego niestety nie udało mi się wkleić, ale polecam kliknąć - ze względu chociażby na rewelacyjny gest lewą ręką i chyba za krótki krawat - "Prezydent Bronisław Komorowski ma 174 cm wzrostu."

Może jednak się uda za drugim podejściem - o jest - oto nasz Pan Prezydent, usmiechnięty i zadowolony, jak zwykle

Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

A co ma piernik do wiatraka – ktoś zapyta. Otóż ma. Wzrost ma mianowicie związek z garniturami. To oczywiste. A nawet i poprzez „koszta”, bo cena garniturów może być przecież uzależniona od wzrostu. Wiadomo, że na większego wyjdzie więcej materiału, no nie. Tu – jeśli chodzi o wzrost to ze względu na kryzys celowym i korzystnym wydaje się wybranie na premiera JK, który ma tylko 167 cm, a taki np. Jarosław Gowin to aż 185 cm. Ale to pikuś w porównaniu np. z sumą 18 mld utraconych przez OFE  –dodam, uprzedzając ewentualne fobie i fochy oburzonych.  Zresztą

- Jestem tanim premierem - zapewnił Donald Tusk”

http://polska.newsweek.pl/tusk-jest-tani--premier-o-lotach-do-gdanska,76493,1,1.html

 

A jak już wspomniałem, ale przypominania nigdy dosyć, szczególnie tego co oczywiste:

 

P. Graś: "Premier nigdy nie kłamie. To oczywiste" - TVN24  tvn24.pl/zeznania-ws-sm…

 

No to jeszcze przypomnę na deser tę okolicznościową wypowiedź Pana Premiera, bo bardzo mi się podobają zwroty „moje personalne urzędowanie” i „koszta” (koszty), a przy okazji można się dowiedzieć, że Pan Premier to wcale nie mieszka w Sopocie, jak sugerowała Gazeta uczciwa

(http://info.wyborcza.pl/temat/wyborcza/tusk+mieszka+w+sopocie,

http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,13812316,Wszystkie_drogi_Donalda_Tuska_prowadza_do_Sopotu.html),

ale „w Gdańsku” „i oczywiście przy okazji” pracuje:

"Tak jest, niektóre aspekty mojego urzędowania też kosztują.

Prosiłbym o rzetelną ocenę całego bilansu. Środki wydawane na [hm?]

moje personalne urzędowanie 

są i tak bardzo powściągliwie wydawane, [czyli] jestem tanim Premierem. Tanim jeśli chodzi o koszta jakie ponosi podatnik. Tak się złożyło, że pracuje w Warszawie, mieszkam w Gdańsku.

Weekendy, niedziele spędzam z reguły w domu rodzinnym [hm? no?] i oczywiście przy okazji pracuję

www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/365255,Premier-Donald-Tusk-o-powietrznych-taksowkach-jestem-tanim-premierem 

http://piotr.salon24.pl/437052,ludzki-premier

  

http://about.me/piotrs Tu i tam pisuje, jak takom Ochotem czuje, albo cuś mnie obliguje. | "Vi sono momenti, nella Vita, in cui tacere diventa una colpa e parlare diventa un obbligo" - Oriana Fallaci. ________________ np.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości