Piotr Stróż Piotr Stróż
826
BLOG

„W co gra prof. Rońda?”

Piotr Stróż Piotr Stróż Rozmaitości Obserwuj notkę 41

  

Syzyfoptymistaw notce „W co gra prof. Rońda? sugeruje, że naukowiec sam się ośmieszył i - jeśli dobrze zrozumiałem - może być kretem wspierającym stronę ZOMO w dezawuowaniu prac ZP (podważaniu wiarygodności).

 

 

Autorka (Syzyfotymista to jednak kobieta)  tekstu nie zgadza się z moją interpretacją, ale ponieważ nadal nie wiem co konkretnie poeta ma na myśli nie koryguję powyższego, ale zacytuję a contrario dla zachowania zasady kontradyktoryjności:

„I jeszcze jedno, dobrze by było, gdybyś nie manipulował moimi słowami, albo nie dopuszczał się nadinterpretacji - "być może jest kretem wspierającym stronę ZOMO".”

SYZYFOPTYMISTA 17:31

 Link

Mam wątpliwości i o nich piszę. W żadnym miejscu nie sugeruję tego, o czym napisałeś.
Jeżeli poważny naukowiec, mówi nie pytany o tym, że skłamał w sprawie smoleńskiej, to chyba musi to budzić wątpliwości myślących ludzi? Twoje sugestie są zbyt daleko idące.
To jest tylko i wyłącznie Twoja interpretacja.”

SYZYFOPTYMISTA 18:23

Link

Niestety IMHO daliśmy się wkręcić i robimy z igły widły. Przynajmniej ja, jako człek myślący (i tu chyba muszę się pochwalić, że z logiki miałem piątkę i też czasami bywam dowcipny), odbieram blef prof. Rońdy jako próbę ustawienia dyskusji, zdobycia przewagi w nierównej grze i jednocześnie formę drwiny z pseudoautorytetów w ramach dobrego i ciętego dowcipu. Niestety nie przez wszystkich rozumianego. „Nie mogę ujawnić źródła” – to jednak wyraźna aluzja do…

Są takie sytuacje kiedy debatować otwarcie się nie da. In specjale w sytuacji kiedy widać, że drugiej strony przekonać się nie da. Owszem można mieć zastrzeżenia, że Rońda poszedł za bardzo po bandzie – nie musiał kłamać, mógł przewidując jak będzie chyba wcześniej przemyśleć strategię i wykombinować coś bardziej inteligentnego.

Dowcip (dopuszczalne w grachdowcip) to cecha ludzi inteligentnych. Tak już mamy. Niekiedy inaczej się nie da dyskutować i żeby nie zaogniać robimy unik lub drybling – czyli kiwkie taką, żeby było jasne i zrozumiałe dla piłkarzy z 3-miasta dodam i wyjaśnię, że najlepszą obroną jest atak.. Tak się gra jak przeciwnik pozwala.

No dobra – Rońda skłamał. Musiał, nie musiał – tak jednak wtedy zdecydował. Stało się. Jednak przyznał się i przeprosił, a nawet się zdymisjonował. W przeciwieństwie do takiego np. Premiera Tuska, który wg przełykającego ślinę rzecznika Grasia: „nigdy nie kłamie”.

Nikt z celebrytów ani mainstreamowych autorytetów jakoś nie celebruje w zaprzyjaźnionych stacjach nieczystej, cynicznej i bezczelnej zagrywki Premiera Tuska opisanej w notce Jakie wartości prezentuje Prezes Rady Ministrów Donald Tusk przypomnę, że powiedział:

 

„…jakie wartości prezentują ludzie, którzy

atakują

polskiego policjanta,

polską rodzinę spacerującą po warszawskich ulicach 11 listopada,

jakie wartości prezentują ludzie, którzy kopią leżącego policjanta” 

 

Tymczasem niezależne Radio Erewań wyjaśnia, że faktycznie kopał, ale policjant leżącego przechodnia. Ten policjant został już nawet osądzony. Czy w związku z tym ewidentnym kłamstwem Premier Tusk podał się do dymisji? Tego niestety nie usłyszałem w Radiu Erewań.

Może się nie odważyli podać tej informacji?

Podobnie też tzw. dziennikarka nie śmiała zadać PDT pytania czy posiadł umiejętność poznawania po oczach kłamstwa zawartego w korespondencji M. Kamińskiego do Prokuratora Generalnego, ani o to jak należy rozumieć jego słowa: „wygrać prawdę” ad Smoleńsk. Czyżby do prawdy już się nie dochodziło tylko się ją wygrywało.

 

My też czasami gramy „nieczysto”, ale staramy się fair. Nie można bowiem rzucać pereł przed świnie, bo się na ich widok rzucą na Ciebie wściekłe jak przysłowiowe rozjuszone psy. Nie przypadkiem tak szczekają na Kaczyńskiego i Macierewicza. I to nie jest ewangeliczna bajka, bo sam tego doświadczyłem na własnej skórze i zębach nieopatrznie po piwie otwierając się przed kumplem Lemingiem. Po trzeźwemu zastosowałbym jakąś sztuczkę – dowcip, drwinę, unik, czy kpinę podobnie jak J. Rońda.

A skoro już o grach wspomniałem to uprzejmie donoszę, że wg Słownika  „niedopuszczalne w grach” jest użycie ► margaritas ante porcos.

 

Umiejętność tę posiadł i opanował do percepcji śp. Jan Kochanowski, który potrafił napisać list „pochwalny”, z którego łasy na adorację adresat mniej inteligentny (stojący po stronie ZOMO) nie potrafił odczytać drwiny. W pięknym stylu potrafił też np. uprzedzić i zablokować ewentualne zarzuty i argumenty ad personam przed ich postawieniem w dyskusji z Ewą Kopacz o braku szczepione - mówiąc coś mniej więcej takiego „jako czarny charakter mam to do siebie, że się czepiam”. Wprawdzie reżimowa TV mogła jeszcze teoretycznie w tej sytuacji zauważyć, że Rzecznik jest łysy, ale generalnie wytrącił ten oręż z ręki swoim oświadczeniem, że nie jest idealny.

Nie raz mi się też zdarzyło drwić z pseudoautorytetów, którzy i tak nie zrozumieją lub nie są w stanie otworzyć się na tezy rozmówcy, prawdopodobnie z powodu lęku przed śmiercią są tak nie są w stanie wyjść poza krąg swoich zabezpieczeń.  

Gdyby Radio Erewań nadal nadawało mogłoby wyjaśnić, że faktycznie jedno z dziesięciu przykazań mówi o tym, żeby nie składać fałszywego świadectwa, ale przeciwko bliźniemu swemu. Niestety nie nadaje, ale można sprawdzić w Internecie np., albo w biblii, bo nie sądzę, żeby ktoś mi uwierzył na słowo.

Natomiast blefować biblia raczej nie zakazuje. Prof. Mordechaj pojechał po bandzie, Król Dawid tez grzeszył, ale się przyznał i przeprosił, podobnie św. Piotr się zaparł Chrystusa.

A czy Premier Tusk się przyznał, że blefował mówiąc: „ja przejechałem pół świata” w poszukiwaniu katarskiego inwestora dla stoczni. Znak zapytanie sobie podarowałem.

Jak było 

Polski punkt widzenia - 16.10.2013 | TV Trwam  trwa 21:39 (ponad dwadzieścia minut). W 7 minucie Prof. Rońda mówi, że zagrał z Kraśką. I to się nagłośnia w tzw. mainstreamie.  Np.

  Gazeta Wyborcza / Kraj / Kraj

Prof. Rońda rezygnuje z udziału w konferencji smoleńskiej. "Muszę ponieść konsekwencje"

Wyb   18.10.2013


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14804677,Prof__Ronda_rezygnuje_z_udzialu_w_konferencji_smolenskiej_.html#ixzz2iA9Y3chQ

Z tej audycji wybrano i nagłośniono jeden fragment. Podobnie jak z sympozjum o odnawialnych źródłach energii wyłowiono słowo „totalitaryzm” w wypowiedzi ojca T. Rydzyka.

Podobnie też, tylko w drugą stronę wybiórczo nagłaśnia się, że

„Na Szczycie Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla wyróżniony zostanie Jerzy Owsiak. Twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zostanie wyróżniony przez noblistów "za wieloletnią działalność społeczną i charytatywną oraz aktywną pomoc w rozwoju polskiej medycyny"”


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14806529.html#ixzz2iA7YJzUX

           

Jak się ktoś w ten tekst wczyta to sczyta, że tego szczyta nie organizuje Nobel, ale Instytut Lecha Wałęsy, który to raczej ma mniejszą rangę od urzędującego Prezydenta i też wagę przyznawanych odznaczeń raczej.

O tym, że ktoś odmówił przyjęcia odznaczenia z rąk śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego informowano szeroko.

Na próżno jednak szukać w Gazecie informacji o tym, że książę Tytus Czartoryski (Szacun!) odmówił przyjęcia Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski z rąk Bronisława Komorowskiego.

„- Pana decyzje a następnie bierność, doprowadziły do bezkarnego publicznego bezczeszczenia krzyża jakiego nie było dotąd w historii Polski. Zbył Pan w ten sposób prawo do nadania mi odznaczenia, które nosi zaszczytne imię krzyża – napisał prezydentowi Czartoryski, działacz NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych na Dolnym Śląsku.”


Kolejny opozycjonista odmówił przyjęcia orderu od Komorowskiego | niezalezna.pl/47310-kolejny-…

 

Przepiękny tekst i mocny. Szczególnie skojarzenie krzyża z Krzyżem i zwrot „Zbył Pan w ten sposób prawo” mi się podoba. Nie wiem (niestety) czy Panu Prezydentowi też, oraz czy przeczytał i / lub zrozumiał. Ten, zapewne nie dla wszystkich zrozumiały, zbitek słów zawiera IMHO dowcip, a jednocześnie honor i arystokratyczną dumę. W końcu Tytus ks. Czartoryski na Klewaniu i Żukowie h. Pogoń Litewska, internowany Stanu Wojennego, 1945- to książę z tych Czartoryskich. I zapewne nie przypadkiem odważył się użyć takiego zwrotu o zbyciu „prawa” w stosunku do urzędującego Prezydenta.  

 

Niestety własny ten artykuł nie został jak widzę twitnięty przez @niezaleznapl – nad czym ubolewam. Czyżby niezależna też dawała się wkręcać? Nie, no nie mnóżmy teorii spiskowych - to chyba tylko przypadek.

Dlaczego o tym tyle? Otóż dowcipem popisał się nie tylko książę Tytus Czartoryski. Antoni Macierewicz nie przypadkiem mówił o tym, że znajomi pozostawili mu zdjęcia na wycieraczce, a Jacek Rońda blefował w rozmowie z Kraśką (przedstawicielem reżimowej TVP udającym bezstronnego red.).

Dowcipem potrafi się posługiwać celnie Janusz Wojciechowski w swoich tekstach na blogu, z których niektóre to dla mnie perełki.

Ważne jednak, by nie przekraczać granicy dobrego smaku. Prof. Rońda przekroczył. Ale się przyznał i przeprosił. Nie przekreśla to bynajmniej jego wiarygodności w moich oczach. W przeciwieństwie do ww., który to się nie przyznał, nie przeprosił, nie wytłumaczył i nie podał do dymisji.


PS

Jak wpisałem w google "kłamca" to nie wyskoczył na pierwszych pozycjach Rońda. Można sprawdzić. Przypadek?

http://about.me/piotrs Tu i tam pisuje, jak takom Ochotem czuje, albo cuś mnie obliguje. | "Vi sono momenti, nella Vita, in cui tacere diventa una colpa e parlare diventa un obbligo" - Oriana Fallaci. ________________ np.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości